Z powodu ograniczeń transportowych tym razem padło na Beskid Żywiecki. Tytuł wpisu jest jak najbardziej dwuznaczny - po pierwsze, mogę powiedzieć, że w tych okolicach zaczynałem przygodę z MTB po górach, po drugie... Po zjeździe z Rysianki zielonym po m.in. KORZENIACH właśnie, doszliśmy do wniosku, że można sobie jeździć po różnych górach, ale taka rąbanka kamienno-korzenna to tylko w żywieckim :) Zdjęcia, zarówno Marcina, Michała, jak i moje, poniżej: