Prawie Pętla Beskidzka

Sobota, 17 lipca 2010 · Komentarze(2)
Po ostatnim rozeznaniu w Beskidzie Śląskim postanowiłem, że kolejny raz też tam pojadę - ale tym razem z szosówką. Nie była to dokładnie tzw. Pętla Beskidzka, ale dużo odcinków się z nią pokrywało.
Co z tego wyszło, możecie zobaczyć w galerii. Dodam tyle, że dystans to 142 km, na które poszło mi 6,5 litra różnych płynów - mam dość :)

Komentarze (2)

Ciekawe jest to, że w zeszłym tygodniu na MTB na podjazdach odczuwałem temperaturę bardziej. No może z wyjątkiem tej wczorajszej drogi przez Koniaków :>
No a na zjazdach faktycznie. Np. z Salmopolu, mimo że zjazd nie jest przeznaczony do bicia rekordów prędkości, to przez dość długi czas przy minimalnym wysiłku można jechać z prędkościami podchodzącymi pod 60 km/h - szybko można wyschnąć po podjeździe :)

bodziek 07:30 niedziela, 18 lipca 2010

szaleństwo! w taki upał nie da się chodzić a co dopiero jeździć i atakować podjazdy :) za to na zjazdach musiało być rewelacyjnie :)

k4r3l 05:25 niedziela, 18 lipca 2010
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa atorz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]